W tej rubryce moi uczniowie, przyjaciele i czytelnicy dzielą się swoimi wrażeniami o podróżach do Rosji i innych krajów Europy Wschodniej, żeby zachęcić Was do wyprawy do tego kraju i regionu.
Dzisiaj będzie relacja o magicznej Syberii, jak mniej więcej wygląda przejażdżka Koleją Transsyberyjską, co warto zobaczyć, co warto zjeść. Tę relację napisał Миша Michał Łukaszewski, z którym poznaliśmy się na I Rosyjskiej Majówce w Kowarach. Michał chętnie odpowie na Wasze pytania związane z wyjazdem:)
«Swoją przygodę z Rosją zacząłem w 2014 roku od spełnienia marzenia z dzieciństwa – wycieczka Koleją Transsyberyjską do Irkucka, zwiedzanie okolic, Arszan, Ulan-Ude i niesamowity Bajkał. Wylądowałem w Moskwie około południa, miałem 10 godzin na zapoznanie się ze stolicą – Plac Czerwony, GUM, metro i piwo w przydworcowej knajpce obok Dworca Kazańskiego. Mimo, że spędziłem tam tylko kilka godzin, to mogłem liczyć na gościnność mieszkańców stolicy (pochodzących z Kamczatki). Dosyć rozweseleni rosyjskim piwem pomogli mi zrobić czterodniowe zapasy w okolicznym sklepie, pomogli znaleźć odpowiedni pociąg, wsadzili do niego i upewnili się u pociągowej stewardessy (проводница), że mnie wysadzi w Irkucku.
Czterodniowa jazda pociągiem, to największa przygoda mojego życia – długie rozmowy z Rosjanami, emigrantami zarobkowymi z Chin, Dagestanką czy uchodźcami z Donbasu. Długa jazda, monotonny widok z okien – lasy i porozrzucane w ogromnej odległości od siebie maleńkie wsie (za Nowosybirskiem urzekły mnie swoimi barwami). Była to lekcja przede wszystkim innej percepcji czasoprzestrzeni – czas i odległość to zupełnie inne pojęcia w przeogromnej Rosji. Wspomniana Dagestanka mieszkała w Chabarowsku i wracała z córką z Machaczkały (stolicy Dagestanu) – podróż w jedną stronę 10 dni (ponad doba Machaczkała – Moskwa i 8 dni Moskwa – Chabarowsk). Bilet kupiłem najtańszy – plackartnyj, open space w wagonie pozwalał łatwo integrować się z otaczającymi ludźmi (może oprócz Chińczyków – ich znajomość rosyjskiego ograniczała się do kilku słów). Oczywiście każdy może podróżować w wyższym komforcie, jeżeli ma takie życzenie. Bilety można łatwo kupić na stronie RŻD (РЖД — rosyjskiego PKP http://www.rzd.ru/). W pociągu stałe wizyty do samowaru z wrzątkiem, hektolitry wypitego czaju, próby wzięcia prysznicu w pociągowym zlewie. Jeżeli jednak ktoś oglądał rosyjski film komediowy ‘Скорый «Москва-Россия»’ może się trochę zawieść, nie ma aż takiego szaleństwa.
Na Syberii polecam spacery po Irkucku – drewniane chaty (dość często spalone, ponieważ grunty w centrum miasta są w cenie pod inwestycje), cerkwie, Muzeum Dekabrystów, a także skosztować lokalne specyfiki – gumę do żucia z żywicy (Сера), herbatę z buriackimi ziołami (sagaan-dali/ сагаан-дали), marynowany czosnek niedźwiedzi (черемша) czy wędzoną rybę omul (омуль).
Z Irkucka do samego Bajkału (miejscowość Listwianka) można się dostać marszrutką (należy uważać na marszrutki oficjalne, miejskie i nielegalne, których cena jest wyższa). Jedzie się wzdłuż ogromnej rzeki Angary – przed samą Listwianką można zobaczyć kamień, który wg. legendy Bajkał-ojciec rzucił w swoją niesforną córkę (http://nomoremaps.com/1039/legenda-bajkalu/). Najpiękniejsze widoki można jednak podziwiać na wyspie Olchon, w tym najbardziej znany widok – Skały Szamanki (obecny m.in. na etykietkach napoju ‘Bajkał’). Warto zaznaczyć, że na Olchonie znajduje się miejsce wypoczynkowe prowadzone przez Polaka – Hotel ‘U Pana’ http://upana.ru/pl/
Oprócz Irkucka koniecznie trzeba pojechać do stolicy Buriacji – Ulan-Ude, znajdującej się na wschodnim wybrzeżu. Jest to miasto sąsiednie (jak na warunki syberyjskie) w stosunku do Irkucka, jednak widoki są całkowicie inne – w miejsce lasów – stepy, w miejsce europejskich twarzy – twarze azjatyckie. Na głównym placu przytłacza największa głowa Lenina na świecie. Do Ulan-Ude można pojechać z Irkucka pociągiem, marszrutką czy polecieć samolotem (linia Iraero — http://www.iraero.ru/ — bardzo krótki lot nad Bajkałem, polecam ze względu na widoki). Ja zahaczyłem jeszcze o miejscowość sanatoryjno–wypoczynkową – Arszan (Аршан), znajdującą się w pięknych górach Sajanach. Kurort ten jest dobrym miejscem, żeby zaopatrzyć się w specyfiki medycyny naturalnej – różne buriackie zioła, grzyby, czy bobrzy bądź niedźwiedzi smalec. Koniecznie z Ulan-Ude należy się udać do buddyjskiej świątyni (dacan/дацан, szczególnie Dacan Iwołgiński/Иволгинский дацан) wrażenia jak z Tybetu gwarantowane, czasami trudno uwierzyć, że przez cały czas się przebywa w Rosji. Dla miłośników polskiej historii w tym zakątku świata, warto nadmienić, że to właśnie w Buriacji miało miejsce Powstanie Zabajkalskie (w miejscowości Miszycha znajduje się nawet pomnik). Niestety, nie udało mi się znaleźć żadnej restauracji w Ulan-Ude serwującą narodowy przysmak Buriatów – pozy z koniną (позы), za to lokalów typu Subway było bardzo wiele…
Na Syberię wybrałem się pod koniec sierpnia – początek września, gdy pogoda jeszcze dopisywała (w Ulan-Ude były upały), a nie było już dużej ilości insektów. Zdecydowanie polecam ten zakątek świata, ze względu na różnorodność, spokój, możliwość obcowania z naturą (w tym syberyjskimi wiewiórkami – burundukami).
Program „Орел и решка” z Syberii: https://www.youtube.com/watch?v=1c4s253bPHs
Głupawa i lekka komedia „Скорый Москва — Россия”: https://www.youtube.com/watch?v=e4UxfXeBP0I
Jeżeli ktoś chce się dowiedzieć więcej/ma jakieś pytania – piszcie».
Foto: Michał Łukaszewski